Peter Rutman z San Diego pomyślał, że zawarł interes, kiedy kupił na aukcji uszkodzoną sygnaturę Tesli Model S 2012 w cenie 50 000 USD na aukcji, ale nie zdawał sobie sprawy, że jego wysiłki, aby przywrócić samochód na drogę, będą stanowić więcej przeszkód niż tylko naprawa prostych części o wartości 8 000 $.
Najwyższa linia i limitowana edycja Signature Series Model S była oferowana jako przedsprzedaż dla pierwszych nabywców w pełni elektrycznego sedana klasy premium. Przy prawie 120 000 USD przy pełnym załadowaniu Model S jest prawie dwukrotnie droższy niż inne luksusowe sedany na rynku, co stanowi znaczną barierę wejścia dla wielu. Chyba że oczywiście możesz wybrać jedną za mniej niż połowę pierwotnej ceny?
Rutman dostrzegł okazję, aby zasiąść w fotelu Modelu S z głęboką zniżką, kupując model o odzyskanym tytule w drodze aukcji. Twierdzi, że naprawa pojazdu w widocznym stanie roboczym była łatwa i wiązała się ze stosunkowo niskim kosztem naprawy, wynoszącym zaledwie 8 000 USD. Jednak producent Tesli Motors z Modelu S aktywował komputer pokładowy samochodu i zezwolił mu na prowadzenie, przynosząc zupełnie inny zestaw wyzwań - coś, z czym nie chciał się zmierzyć.
Rutman mówi San Diego 6,
„Dokument, który [Tesla Motors] chciał, żebym podpisał, nie wskazywał, że zamierzają dokonać naprawy samochodu lub uruchomić go… Mogą zabrać samochód. Mogą to zatrzymać. Mogą z tym zrobić, co chcą.”
W celu zapewnienia dalszego kontekstu Tesla Motors prosi Rutmana o podpisanie formularza, który upoważniałby ich do zapewnienia bezpieczeństwa pojazdu przed zezwoleniem na umieszczenie go z powrotem na publicznych ulicach. Uważamy, że jest to uzasadnione z wielu oczywistych powodów, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że firma ubezpieczeniowa otrzymała tytuł powypadkowy.
Co myślisz? Komentarz poniżej.